Może i się powtarzam, może i powtarzam jak mantrę…
Ale znów odpowiem na pytanie (tym razem w innym tonie): Jak rozbudować solidną podstawę naszej sylwetki, jaką są plecy? Tym razem bardziej sprecyzowanie: Prostowniki?
Układ nerwowy ciała jest zdolny do olbrzymich poświęceń jeżeli właściwie nim sterujemy. Potrafi uciągnąć nasze wymogi wobec ciężaru jaki podnosimy, za każdym razem jeżeli od niego tego wymagamy.
Ważne jednak aby poznać schemat jego działania oraz odpowiednio z nim „rozmawiać”. Wprowadzanie kolejnych udziwnionych ćwiczeń mogących wpłynąć na rozwój tej partii mięśniowej mija się z celem, jeżeli nie potrafimy manipulować właśnie tym elementem: przeciążanie układu nerwowego pod kątem progresji ciężaru.
Zastanów się od jakiego czasu stoisz z tzw. „siłą”? Jakie działania podjąłeś aby łamać kolejne granice, mogące oprócz rozwoju Twojego ciała, rozwinąć też klasyczną i jakże potrzebną jego siłę. W tym momencie, jeżeli uznałeś, że walka o kolejne kilogramy na sztandze mija się z celem, zachęcam Cię do zmiany priorytetów. Odskocz od wykonywania izolowanych ćwiczeń, odskocz od podejścia typowo objętościowego (przestań robić kolejne odmiany wiosła i martwych ciągów powyżej 10 powtórzeń aby czuć „pompę”).
Wróć do podstaw. Zweryfikuj swój plan i zmodyfikuj go. Przykładowym rozwiązaniem Twojej bolączki jakim jest zanik prostowników grzbietu, może być świetna odmiana treningu ogólnorozwojowego: Góra/Dół. Jedno ćwiczenie na daną partię (najlepiej głównie bazujące na wolnych ciężarach), 5-6 ćwiczeń w zestawie. I tyle… albo aż tyle. Często w takich planach uwzględnianych wśród moich podopiecznych widywane są różne odmiany np. martwych ciągów. Przeplatam np. jednego dnia klasyczną odmianę z niskich bioder, innego dnia z wersją „SUMO”.
„Dwa razy martwy ciąg w ciągu tygodnia? Nie przeciąży to moich pleców?”… Nic, a nic, jeżeli będziesz odpowiednio dbał o cały odcinek CORE (w planie znajdą się np. planki z obciążeniem) oraz manipulował ciężarem (stabilnie zwiększał z tygodnia na tydzień kg na sztandze o 2-5% bez łamania techniki). Bez tej walki i współpracy z układem nerwowym, nie zmusisz swojego organizmu do rozwoju