Blog

Jaki punkt w treningu, jest najlepszy na spalanie tkanki tłuszczowej?

Przede wszystkim intensywność, wywołana staraniami, o osiągnięcie jak najlepszych wyników siłowych.
Odbiegajmy od starej, mało efektywnej reguły treningu na „dużą” ilość powtórzeń. Schematy bazujące na olbrzymiej objętości przydają się na samym końcu walki o odtłuszczoną, wysportowaną sylwetkę (sprzyjają jedynie elementowi wyszczególnienia danych partii).
Jeżeli zapasy energetyczne naszego ciała nadal sugerują, kilka kilogramów „do zgubienia”, dalej w planie bazujmy na elementach stricte siłowych jak np. wykonywanie martwych ciągów czy też przysiadów, w wąskim zakresie powtórzeniowym (4×6-4, 5×5, krótki rampy).

Ograniczając objętość zyskamy kilka minut oraz lekki zapas energii (tutaj dość dyskusyjne, przy prawidłowym podejściu) na totalne rozpędzenie metabolizmu poprzez wykonanie sesji interwałowej jako punkt kończący naszą wizytę na sali treningowej.
Przykładowe, małe interwałowe „piekło” które urządzam podopiecznym na ostatnie 8-10 minut treningu:

  • SPACER FARMERA 4x MAX SEKUND z dużym obciążeniem (ze względów logistycznych, praca z hantlami)

od razu po

  • TABATA (maksymalna dynamika) 3 razy: 15 sekund „sprawl” + 45 sekund „pajacyki”

Kilka sekund odpoczynku, na wyrównanie oddechu:

  • Interwał biegowy 5razy: 20 sek. MAKS możliwości + 40 sek. LEKKO.

Jeżeli zdecydujecie się na taki schemat wieńczący Wasz pobyt na siłowni, polecam wziąć pod uwagę, że wyrzut hormonalny organizmu potrafi mocno nabroić w żołądku 🙂. Namawiam jednak do przełamania się: efekty po kilku zastosowaniach, murowane.