Blog

Jeżeli w twoim okresie przygotowań występuje uczucie przemęczenia i jego apogeum następuje podczas treningu, prawdopodobnie wszedłeś w pierwsze stadium przetrenowania. W tym momencie liczy się twoje doświadczenie oraz znajomość ciała. Musisz odpuścić znaczącą część treningów, dopiąć na ostatni guzik dietę, poddać się kilku zabiegom relaksacyjnym (np. masaże). W momencie ustąpienia objawów pierwszej fazy przetrenowania organizm da ci odpowiedni impuls, pozwalając na ponowną pracę na 100% możliwości.

Mówi się coraz częściej o tym, że „przetrenowanie” jest mitem. Jest to karygodne i niedopuszczalne aby nastrajać w taki sposób osoby ćwiczące. Zazwyczaj wypowiedzi takie kreują osoby stosujące SAA, gdzie ich maksymalne progi wytrzymałościowe są postawione o wiele wyżej niż w przypadku osoby „czystej”.

Istnieje też podobne odczucie fizyczne, które jednak nie wymaga tak drastycznych kroków. Często podczas długich sesji treningowych (>1h) doznajesz uczucia spadku mocy, tracisz chęć na dalsze wykonywanie ćwiczeń. Dodatkowo możesz doznawać też lekkich bólów brzucha. Odczucia te występują zazwyczaj cyklicznie, w podobnym czasie. Każdy organizm jest inny i w tym przypadku zjawiska te mogą być zależne od wielu czynników m.in.:

  • Niskiego poziomu zasobu glikogenu (pierwszego źródła energii) naszego organizmu.
  • Naturalnego, wysokiego metabolizmu człowieka.
  • Błędów diety.
  • Stosowania stylu żywienia redukującego wagę.
  • Nadmiernego stosowania stymulantów przed treningiem.
  • Odwodnienia organizmu.

Istnieje łatwa metoda na minimalizację skutków ubocznych wymienionych wyżej czynników. W momencie obecności na treningu który trwa dłużej niż 70-80 min, dodatkowo jest prowadzony „na wysokich obrotach”, zaopatrzmy się w węglowodany typu carbo/vitargo wraz z dodatkami podstawowych minerałów. Przeciętnie porcja 30-50g danego suplementu rozrobiona na 0,8-1l wody wypita w ciągu sesji jest całkowicie wystarczająca do wyeliminowania uporczywych spadków siły i – jak np. w moim przypadku – uciążliwych skurczów brzucha. Zjawisko to przypisujemy skokom insuliny wywołanym dzięki temu zabiegowi, dodatkowo uzupełniamy podstawowe źródło naszej energii, nawadniamy organizm.

Zaznaczam jednak, że jest to praktyka niekoniecznie wpasowująca się pod okres np. zbijania wagi pod walkę MMA. Dodatkowo może kolidować z już przyjmowanymi suplementami. W takim momencie polecam pracę nad wyeliminowaniem głównych czynników które wywołują u nas problem „ospałości” treningowej.